To właśnie nagłówek wykonuje najcięższą pracę w przygotowywanym tekście. Jest dlatego jedną z największych bolączek twórców. Czasami wymyślenie chwytliwego, błyskotliwego nagłówka zajmuje więcej czasu niż napisanie całego tekstu. Istnieją na szczęście pewne sposoby, które mogą ułatwić Ci pracę nad tytułami swoich treści. I dziś właśnie podzielę się z Tobą kilkoma takimi wskazówkami, dzięki którym zyskasz większą wprawę w przygotowywaniu nagłówków. Nauczysz się również pobudzać swoją kreatywność!
Nagłówki to kluczowe elementy każdego tekstu – artykułu, posta, czy reklamy. Dlaczego? Ponieważ to właśnie one (i zdjęcia!) decydują o tym, czy czytelnik zechce zatrzymać się przez chwilę właśnie przy Twoim tekście, zapoznać się z jego treścią, czy też przejdzie dalej. A pamiętaj, że przeglądając internet, o każdej porze jest on zalewany masą najróżniejszych publikacji. Nie ma oczywiście czasu, by zapoznać się z każdą z nich. Każdej poświęca zaledwie sekundy. To w szczególności nagłówek zadecyduje o tym, co wybierze, a co odrzuci.
Nagłówki są więc tym pierwszym wrażeniem. Są sposobem na przyciągnięcie uwagi czytelnika i ZATRZYMANIEM JEJ.
Tak, Twoje nagłówki mogą być clickbaitowe. Choć mimo wszystko powinno stosować się takie z umiarem.
Wiem, że duża część osób okropnie się jednak przed tym wzbrania. Powody są oczywiste… Tego rodzaju nagłówki kojarzą się nam przede wszystkim z portalami plotkarskimi. A te, jak wiadomo, nie cieszą się najlepszą opinią.
Tymczasem clickbaitowy nagłówek clickbaitowemu nierówny… Bo mamy clickbaity złe i dobre. Ciebie interesują oczywiście te drugie. Clickbaity dobre rozbudzają ciekawość odbiorcy, jednak nie wprowadzają go w błąd, nie nadużywają jego zaufania. Nawet jeśli wykorzystujesz tu pewnego rodzaju niedopowiedzenia, po przejściu do tekstu właściwego wszystko powinno zostać wyjaśnione.
Kiedy możemy uznać, że nagłówek wyglądający na clickbaitowy będzie dobry? Kiedy po kliknięciu w niego Twój odbiorca otrzyma wartość. Inaczej – otrzyma to, po co przyszedł. Taką wartością może być odpowiedź na postawione w tytule pytanie, udzielenie obiecanych porad lub wskazówek, czy też zdradzenie sposobu na rozwiązanie określonego problemu.
Nagłówek zawsze musi być powiązany z główną treścią artykułu. Nie może okłamywać Twojego odbiorcy.
Stworzenie dobrego nagłówka nie jest proste. Może być jednak nieco łatwiejsze, jeśli spróbujesz wykorzystać do tego jedne z popularnych i dobrze działających formuł. Nie ma tu niestety jednego, złotego środka, a ja nie jestem w stanie powiedzieć, co może sprawdzić się u Ciebie. Skuteczność nagłówków trzeba testować. A to oznacza, że do każdego pisanego tekstu powinieneś/-aś przygotować na początku kilka, a najlepiej to kilkanaście różnych tytułów. Ograniczenie się do pierwszej myśli, jaka pojawiła się w Twojej głowie, nie będzie zbyt dobrą praktyką.
Nagłówki bazują na dawaniu korzyści. Niezależnie od tego, w jakiej formie to nastąpi, nagłówek powinien być zapowiedzią tego, co ZYSKA Twój odbiorca. Ta reguła powinna znaleźć zastosowanie we wszystkich formułach, które omówię poniżej.
Przykład: Jak szukać TANICH lotów? 3 tipy, których nie znałeś/-aś!”.
W nagłówkach świetnie sprawdzają się liczby. Tu jednak wskazówka: liczby nieparzyste! Nie do końca wiadomo, dlaczego tak jest, ale „przyjęło się”, że to właśnie liczby nieparzyste działają lepiej na odbiorców. Jeśli planujesz zastosować nagłówek z wyliczeniami, możesz przetestować, jak jest u Ciebie. Czy lepiej zadziała liczba parzysta, czy nieparzysta?
Przykład: „7 ćwiczeń na pośladki nieobciążających kolan”, „3 domowe sposoby na ból gardła u dzieci i dorosłych”.
Mocne słowa wywołują w czytelnikach silne emocje i zdecydowane reakcje. Takimi słowami są między innymi:
Przykład: „Gwarantowany sukces w biznesie: 7 kroków do osiągnięcia celów w 30 dni!”, „Rewolucyjne odkrycie: nowa metoda na redukcję stresu o 80% w tylko 7 dni!”.
To proste, doskonale znane i od lat bardzo dobrze działające nagłówki, mówiące użytkownikom, jak coś zrobić. Zamiast jednak ograniczać się tylko do krótkiego „JAK”, rozbuduj swój tytuł o dodatkowe elementy, tak jak na poniższych przykładach.
Przykład: „Jak dbać o przesuszone włosy? 5 kroków w domowej pielęgnacji”, „Jak czyścić skórzane buty, aby zachować ich nowy wygląd przez długie lata?”.
Kolejnym pomysłem na nagłówek jest złożenie w nim pewnego rodzaju obietnicy. Składaj jednak tylko te obietnice, które naprawdę jesteś w stanie spełnić. Nie możesz nadszarpywać tu zaufania swojego potencjalnego klienta, ponieważ… kłamstwo ma krótkie nogi. Konsekwencją takich niestosownych działań może być utrata reputacji Twojej marki.
Aby wzmocnić swój przekaz, możesz wykorzystać mocne słowa (na przykład „gwarantowany”), liczby lub powoływać się na określone autorytety.
Przykład: „7 kroków do stabilnej budżetowej przyszłości. Osiągnij sukces w zarządzaniu swoimi finansami!”, „Pokonaj ostry ból brzucha bez tabletek – ta metoda pomogła 3486 badanym!”
Nagłówki wykorzystujące lukę informacyjną, odwołują się do ludzkiej… ciekawości. Większość z nas nienawidzi nie wiedzieć! W jaki sposób skonstruować właśnie tego typu nagłówek?
Przykład: „Twój podatek może wzrosnąć o X złotych, jeśli nie złożyłeś TEJ deklaracji”, „Tajemnica młodzieńczego wyglądu: jak osoby 50+ wyglądają na 30-latki?”
W swoich nagłówkach możesz również wykorzystywać elementy zaskoczenia albo zestawiać ze sobą z pozoru dość nieoczywiste rzeczy. Konstruowanie tego rodzaju tytułów nie jest łatwe, jednak może stanowić ciekawą odskocznię od często powielanych u Ciebie formuł. Pamiętaj również, aby taki nagłówek nie mijał się z prawdą i nie wprowadzał w błąd.
Przykład: „Czy weganie mogą jeść mięso? Nowe odkrycie wprowadza rewolucję w diecie!”.
Nikt nie lubi nie wiedzieć i nikt nie lubi popełniać błędów. Twoi odbiorcy będą Ci dlatego niesamowicie wdzięczni, jeśli będziesz ich przed takimi wystrzegać. Możesz odwoływać się tu do ogólnych prawd lub własnego doświadczenia. Możesz również bazować na określonych autorytetach (lub swoim własnym, jeśli jesteś specjalistą z określonej branży).
Przykład: „Czy Ty również popełniasz ten błąd? Sprawdź, dlaczego nie chudniesz!”, „Architekt przestrzega: 7 najczęstszych błędów podczas urządzania domu”.
Chyba każdy z nas ma swoje autorytety. Osoby, którymi się inspiruje lub po prostu chętnie śledzi w mediach społecznościowych i darzy sympatią. Wykorzystuj więc znane w Polsce i na świecie nazwiska, aby zachęcić użytkowników do zapoznania się z Twoją treścią.
Przykład: „Gotuj jak Magda Gessler – 3 pomysły na wigilijne dania”, „Graj w piłkę jak Robert Lewandowski – jak osiągnąć sukces w piłce nożnej?”.
Dzisiaj szukamy tak zwanych przepisów (niekoniecznie kulinarnych) „instant”, czyli dróg na skróty. Ma być szybko i najlepiej łatwo. Jeśli możesz w ten sposób pomóc swoim odbiorcom, koniecznie podkreśl to w tytule publikacji!
Przykład: „5 pomysłów na szybkie i proste dania. Przygotujesz je w godzinę!”, „Płaski brzuch w 30 dni. Podejmij wyzwanie do wakacji!”.
Twoje treści powinny nie tylko rozwiązywać problemy Twoich odbiorców, ale rozwiązywać je definitywnie, raz na zawsze. W ten sposób sugerujesz, że Twoje metody (lub Twój produkt, usługa) są naprawdę niezawodne.
Przykład: „Pożegnaj się z nieświeżym oddechem. Definitywnie!”.
Twoim źródłem inspiracji powinien być przede wszystkim internet oraz wszelkie gazety, czasopisma, magazyny. I te w formie elektronicznej, i te w formie papierowej. Wyrób w sobie nawyk, by regularnie przeglądać pojawiające się tam tytuły i zapisywać najlepsze z nich. Po co? Po to, by następnie przerabiać je na swoje własne.
Weźmy za przykład jeden z nagłówków z magazynu Glamour [kategoria lifestyle, data publikacji: 7.11.2023] „6 oznak, że Twój przyjaciel/przyjaciółka Cię wykorzystuje. Są jak red flagi w związku”.
Jak można spróbować przeredagować tego rodzaju nagłówek? (Oczywiście nigdy nie ograniczamy się tu tylko do podmiany pojedynczych słów. Chodzi o ogólne zainspirowanie się taką konstrukcją!)
Oto jedna z propozycji: „5 oznak, że Twój organizm potrzebuje odpoczynku. Uważaj na te sygnały ostrzegawcze!”.
Mam nadzieję, że teraz wiesz już, o co w tym wszystkim chodzi i pisanie nagłówków będzie stanowić dla Ciebie nieco mniejsze wyzwanie!
A jeśli mimo to potrzebujesz pomocy w tworzeniu treści dla swojej marki, napisz do mnie!