Copywriting prawniczy: TAK czy NIE? Czy kancelarie prawne, adwokaci bądź radcy prawni powinni delegować tworzenie tekstów prawniczych copywriterom? Czy nie będzie to uchodzić za „nieprofesjonalne”? Skąd w ogóle nagle pomysł na taki temat? Już wszystko wyjaśniam. Jeśli tak się akurat składa, że interesuje Cię copywriting prawniczy, koniecznie zostań ze mną do końca!
Bo jeśli chciałabym być precyzyjna, to… wypadałoby rozróżnić te dwa pojęcia. Akurat w przypadku treści dla branży prawniczej ma to, przynajmniej moim zdaniem, dość spore znaczenie. Dlaczego?
Ponieważ copywriting to tworzenie treści sprzedażowych lub, których celem jest innego rodzaju konwersja, na przykład zapis na webinar, dołączenie do newslettera, udział w szkoleniu. Takie teksty mają charakter perswazyjny, a więc koncentrują się na podjęciu przez odbiorcę konkretnej akcji. Tyle tylko że w rzeczywistości mało kto decyduje się na zakup, pozostawienie swoich danych, a w Twoim przypadku – wybór specjalisty – tak o. Najpierw, jak to określają marketingowcy, trzeba taką osobę odpowiednio „rozgrzać”.
A zatem, jeśli prowadzisz kancelarię prawną, na początku swoich działań musisz w ogóle dotrzeć do potencjalnych klientów, a następnie udowodnić, że można Ci zaufać – że jesteś ekspertem w swojej dziedzinie, masz określone kompetencje i doskonale wiesz, co robisz, ponieważ np. rozwiązywałaś/-eś już podobne problemy albo prowadziłaś/-eś podobne sprawy. I od tego jest właśnie content writing, czyli tworzenie treści, które mają za zadanie ściągnąć ruch na Twoją stronę, pokazać Twój autorytet, pozwolić Cię polubić i zbudować do Ciebie zaufanie.
No dobrze, i co z tego wynika? To, że tworzenie treści reklamowych i sprzedażowych z reguły nie wymaga znajomości prawa – można poradzić sobie bez tego. Tu liczyć będzie się przede wszystkim umiejętność wejścia w buty potencjalnego, potrzebującego wsparcia prawnego klienta – poznanie jego problemów i obaw, czy też celów, jakie chce osiągnąć. W copywritingu ważny jest w dodatku język korzyści i różnego rodzaju techniki perswazyjne. Nieco inaczej wygląda natomiast content writing, ponieważ content writing dla branży prawniczej to w dużej mierze artykuły blogowe [oraz ew. darmowe webinary lub posty na mediach społecznościowych], które mimo wszystko trochę ciężko pisać, nie znając się totalnie na prawie. Bo nie muszę Ci chyba przypominać, że adwokat lub radca prawny to zawody zaufania publicznego – z pewnością nie chcesz więc wprowadzać swoich potencjalnych klientów w błąd, podważać swojego profesjonalizmu i szkodzić swojemu nazwisku.
Jeśli szukasz kogoś, kto pomoże Ci w tworzeniu tekstów dla branży prawniczej, proponuję podejść do tego w następujący sposób: zacznij od dookreślenia, jakich konkretnie treści potrzebujesz. Czy ma to być osoba, która przygotuje dla Ciebie reklamę, ofertę, landing page dla Twojego szkolenia lub kursu, a może treści na stronę internetową? Czy może zależy Ci na kimś, kto pomoże Ci w regularnym prowadzeniu bloga prawniczego? Jeśli już odpowiedziałaś/-eś sobie na to pytanie, teraz czas na kilka wskazówek i podpowiedzi.
Copywriter dla branży prawniczej:
Content writer dla branży prawniczej:
*Nawet jeśli zatrudnisz content writera lub copywritera znającego się na prawie, nigdy nie zaniedbuj sprawdzania, weryfikowania jego treści [chyba że faktycznie jest to specjalista, np. czynny i działający w zawodzie adwokat albo aplikant]. W tej branży mimo wszystko łatwo o błędy i nieścisłości, które to niestety odbijają się później na zaufaniu i postrzeganiu Twojej osoby.
Pomysł na ten artykuł nie wziął się z przypadku, ponieważ… ja również mogę wesprzeć Cię w treściach dla branży prawniczej.
Czujesz, że przydałaby Ci się moja pomoc w zakresie content writingu i copywritingu dla branży prawniczej? Jeśli tak – zobacz, w jakim zakresie mogę Ci pomóc!
A dlaczego warto? Bo dam Ci więcej dodatkowego czasu i uwolnię od często uciążliwego obowiązku, jakim jest tworzenie contentu. Zadbam o regularny kontakt z Twoimi odbiorcami i pokażę, że doskonale rozumiesz ich problemy. Będę pisać ich językiem, dzięki czemu nie zostawię ich z myślami: „O co tu chodzi? Znowu nic z tego nie rozumiem!”. Pokażę nie tylko Twój autorytet, ale i tę ludzką twarz, która nie skrywa się wyłącznie za „najwyższą jakością świadczonych usług” i „pełnym profesjonalizmem”.