Z góry zaznaczam, że to nie jest wcale tak, że słów, o których zaraz przeczytasz, powinnaś/-eś wystrzegać się jak ognia i nie możesz używać ich wcale. Absolutnie nie. Chcę po prostu trochę wyczulić Cię na pewne zwroty, które, w niektórych sytuacjach mogą [ale nie muszą!] nieco szkodzić Twoim tekstom i zmniejszać ich skuteczność. Co to konkretnie za słowa? Nie trzymam Cię już dłużej w niepewności i przechodzę do sedna!
Są słowa, które potrafią wzmocnić Twój przekaz, jak i takie, które mogą go osłabić. Osobiście uważam, że zamiast skupiać się tylko na słowach, które „sprzedają” [bo tak nazywa się je najczęściej], ważniejsza jest znajomość tych drugich.
Na jakie słowa powinnaś/-eś uważać podczas tworzenia tekstów? Jakie stosować z większą rozwagą i zastanowieniem? Jeśli chcesz tworzyć coraz to lepsze treści, koniecznie się z nimi zapoznaj i zapisz je w swoim notatniku. Dzięki temu nie wypadną Ci z głowy!
Myślisz sobie teraz: „Jak to? O co chodzi ze słowem »nie«?”. Problem z „nie” polega na tym, że… sporo osób ma z nim problem.
Problem po pierwsze takiej natury, że słowo „nie” lubi umykać naszej uwadze. Zwłaszcza w zdaniach złożonych oraz w długich tekstach, gdzie nasza uwaga jest już nieco słabsza, bardziej rozproszona. A to z kolei może skutkować gorszym zrozumieniem tekstu, jego opaczną interpretacją lub wydłużać czas czytania. Oczywiście pod warunkiem, że „nie” pojawia się w Twojej wypowiedzi stosunkowo często – a to o to wcale nietrudno.
Po drugie, trudności pojawiają się też w podwójnych zaprzeczeniach, na przykład:
„Nie mogę się z Tobą nie zgodzić”, co mogłoby przecież brzmieć po prostu: „Masz rację”.
„Jeśli” to takie słowo warunkowe i kwestionujące.
„Jeśli zapiszesz się na mój webinar, nauczysz się, jak sprzedawać na Instagramie bez wciskania i nachalności”.
Czy w Twojej głowie nie świta teraz odrobinę szydercze: „A co, jeśli NIE – jeśli się nie zapiszę?”
Czy da się w takim razie zastąpić czymś słowo „jeśli”?
Jasne, że tak. Wszystko się da.
Zamiast ciągle pisać „jeśli” [bo jak już wiesz, tu wcale nie chodzi o to, żeby eliminować je ze swoich tekstów całkowicie], możesz zastąpić je słowem „kiedy”/„gdy”. „Kiedy”/„gdy” ma nieco łagodniejszy i neutralny wydźwięk.
„Może” to trochę takie drugie „jeśli”. „Może” zdradza niepewność, brak przekonania. A brak pewności to mniejsze zaufanie i pilność. Zobacz:
„Biorąc udział w moim szkoleniu, możesz zdobyć +10k nowych obserwatorów na Instagramie w 6 miesięcy!”
Jaka nasuwa się tu odpowiedź, myśl? „Może tak [może zdobędę], może nie [może nie zdobędę]”. Na dwoje babka wróżyła.
Co zrobić? To proste. Wystarczy usunąć z powyższego zdania to słowo i zamienić „zdobyć” na „zdobędziesz”.
*Słowami podobnymi do „może”, które także zdradzają niepewność, jest też m.in.: „mam nadzieję”, „liczę, że”, „wierzę, że”, „sądzę, że”.
Internetowy klasyk: „Szanuję Twoje zdanie, ale…”, „Ładnie Ci w tych włosach, ale…”. Doskonale to znasz, prawda? Na pewno takie komentarze niejednokrotnie mignęły Ci przed oczami.
W takich przypadkach wszystko to, co przed „ale”, przestaje mieć znaczenie. „Ale” neguje, prowokuje. Jest trochę takim „ostrym” słowem, na które Twój rozmówca [odbiorca] najpewniej będzie szukać kontry. Oczywiście nie zawsze, na przykład: „Ale się dzisiaj zmęczyłam!” [w domyśle – bardzo], „Ale mam wiadomość! [w domyśle – szokującą/zaskakującą pozytywnie/negatywnie].
Czym w takim razie zastąpić „ale”? Możesz wykorzystać do tego będące spójnikiem „i” [tu podmianka będzie trudniejsza] lub „jednak”, które ma łagodniejszy wydźwięk. Inną opcją jest po prostu rozbicie zdania ze słowem „ale” na dwa oddzielne.
Jak zawsze mam dla Ciebie przykład:
Zamiast: „Nauczę Cię pisać jak zawodowy copywriter, ale będziesz potrzebować do tego…”, „Nauczę Cię pisać jak zawodowy copywriter, jednak będziesz potrzebować do tego…”.
I drugi:
Zamiast: „Masz naprawdę wspaniały produkt, ale bez znajomości podstaw copywritingu i marketingu, nigdy nie uda Ci się go sprzedać”, napisz „Masz wspaniały produkt. Teraz potrzebujesz poznać tylko podstawy copywritingu i marketingu, aby Twoja sprzedaż ruszyła z kopyta!”. Dostrzegasz tę różnicę? Zdanie bez „ale” brzmi łagodniej, przyjemniej i pozytywniej.
Nikt nie lubi być do czegoś zmuszanym, a słowo „musisz” definitywnie na to wskazuje. Jasne, jeśli pojawi się ono raz w dłuższym tekście, nic się nie stanie. Jednak gdy zaczniesz go nadużywać… Wtedy możesz zirytować tym odbiorcę.
Nie pisz: „Żeby otrzymać dostęp do kursu, musisz się zalogować”, napisz: „Zaloguj się i otrzymaj dostęp do kursu”.
Nie pisz: „Musisz nauczyć się podstaw copywritingu, żeby sprzedawać słowem”, napisz: „Naucz się podstaw copywritingu i sprzedawaj słowem!”.
Pamiętaj, że chętniej przyjmujemy porady niż rozkazy.
„Wysoka jakość”, „najlepszy”, „kluczowy” itp. to przykłady słów, które nie mówią tak w zasadzie NIC. Są ogólne, niekonkretne.
Bo co tak naprawdę oznacza, że coś ma wysoką jakość? Co oznacza, że Twój produkt jest najlepszy? Najlepszy dla kogo? Kto uznał go za najlepszy?
Kiedy już naprawdę bardzo chcesz użyć jednego z takich słów, to nigdy nie zapominaj, żeby następnie je wyjaśnić! Podaj odbiorcy konkrety – dlaczego Twoje usługi mają wysoką jakość, dlaczego coś jest najlepsze albo kluczowe. Dzięki temu od razu zyskasz na wiarygodności!
Raz jeszcze przypomnę, że używanie powyższych słów nie jest zakazane. Wszystko zawsze będzie zależeć od kontekstu. Przecież ja sama wykorzystałam je w tym tekście, co pewnie nie umknęło Twojej uwadze. Sięgaj po nie po prostu z umiarem. Oszczędnie.
A gdyby naszła Cię ochota na to, by nieco pobawić się swoimi treściami i je doszlifować, możesz sprawdzić je właśnie pod kątem występowania tych zwrotów i spróbować podmienić według moich wskazówek.
Potrzebujesz wsparcia w tworzeniu tekstów do swojej marki? Zawsze możemy usiąść do tego razem! Poznaj 4 obszary możliwej współpracy, jakie oferuję!