Chcę, żebyś już na starcie zastanowił/-a się, jakie jest Twoje nastawienie do strony internetowej? Masz ją od kilku lat (lub dopiero zamierzasz utworzyć), bo ktoś Ci kazał to zrobić lub powiedział, że warto? Tyle że Ty nie za bardzo czujesz, że ją potrzebujesz… W sumie tak sobie jest, bo jest. A może wierzysz w to, że własna strona pozwoli Ci pozyskiwać jeszcze więcej klientów niż dotychczas? Dlaczego o to pytam? Bo często jest tak, że to, jak postrzegasz posiadanie własnej witryny, determinuje to, jakie treści ją wypełniają.
Tak, dobrze myślisz. Jeśli idea posiadania własnej strony nie do końca z Tobą rezonuje, jednak mimo to zlecasz komuś jej zrobienie albo tworzysz ją tak o, bez żadnego planu, bo po prostu inni też mają, zachodzi spore prawdopodobieństwo, że nie podejdziesz do końca poważnie do treści, jakie będą musiały się na niej znaleźć. I popełnisz dość powszechne błędy, przed którymi dzisiaj chcę Cię ustrzec.
Bo też nie ukrywajmy, sam design, nawet jeśli byłby 11/10, nie zrobi wrażenia na Twoim kliencie, gdy po odwiedzeniu Twojej witryny, nie znajdzie on tam niczego przydatnego i wartościowego dla siebie.
Fakt. Mówi się, że własna strona www to wizytówka każdej firmy. Nie bierz jednak tego zbyt dosłownie. Dzisiaj, w kończącym się już roku 2024, strona internetowa, na której widnieje tylko nazwa, krótka historia firmy i dane adresowe to zdecydowanie, ale to zdecydowanie za mało. Jakie w takim razie błędy w treściach na stronie internetowej sprawiają, że tracisz klientów i przez które Twoja witryna prezentuje się po prostu słabo?
„Nasza firma ma wieloletnie doświadczenie”.
„Oferujemy najwyższej jakości usługi”.
„Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom naszych klientów”.
„Gwarantujemy indywidualne podejście”.
„Wyróżnia nas profesjonalizm”.
Wróóóóóć. Stop. Nie tędy droga.
Jeśli widzisz takie wyrażenia na swojej stronie lub chciałeś/-aś umieścić coś podobnego, czytasz ten artykuł w samą porę. Obiecuję Ci, że Twoja witryna poradzi sobie bardzo dobrze bez tych oklepanych frazesów.
Jest naprawdę mnóstwo sposobów, by lepiej wykorzystać pustą przestrzeń na stronie. Ja wiem, że tego rodzaju sformułowania były kilka lat temu bardzo popularne i bezmyślnie powielane przez innych, jednak teraz to już niestety trochę za mało. Na nikim nie robią one najmniejszego wrażenia.
Spójrz tylko na taki, wymyślony przeze mnie fragment:
„Nasza firma Kwiatek istnieje na rynku od 2000 roku. Mamy wieloletnie doświadczenie w projektowaniu ogrodów. Do każdego zlecenia podchodzimy indywidualnie, zawsze gwarantując naszym klientom najwyższą jakość usług”.
Co jest z nim nie tak? A no to, że wystarczy podmienić nazwę firmy [i ewentualnie rok powstania] i w taki sposób mogłaby opisać się każda inna marka zajmująca się projektowaniem ogrodów, ale i nie tylko. Czy uważasz, że naprawdę żadne inne przedsiębiorstwo nie może pochwalić się takimi cechami?
A to oznacza, że bazując tylko na tego rodzaju ogólnikach, Twoja marka absolutnie niczym się nie wyróżnia i ginie w ogromnym tłumie. Marnujesz więc wspaniałą szansę, aby pokazać swój charakter i swoje wyróżniki, a tym samym zapaść w pamięci odbiorcy. Tak – wyrazista komunikacja może Ci w tym pomóc!
Co w takim razie proponuję?
Nie traktuj porównania strony firmowej do wizytówki online zbyt dosłownie, zwłaszcza w kontekście oszczędności słów. Pamiętasz, że to Twój internetowy dom, prawda?
Dlatego tak jak możesz mieć opory, żeby zapraszać kogoś do pustego, jeszcze nieurządzonego mieszkania, tak podobne odczucia powinny pojawić się u Ciebie, gdy chcesz zapraszać swoich potencjalnych klientów na niewykończoną stronę www, na której brakuje kluczowych informacji. Jak myślisz, jak wtedy zareagują?
O ile w normalnym domu, jako właściciel/-ka, masz jeszcze szansę, by natychmiast dopowiedzieć coś w stylu: „Tu za 3 miesiące będzie stać taka piękna, beżowa szafa robiona na wymiar. A tam, w rogu, moje biurko z drewna dębowego”, o tyle strona internetowa niestety nie daje Ci takiej możliwości.
Nie zapominaj, że strona internetowa w wielu przypadkach jest pierwszym miejscem styku klienta z Twoją marką. A pierwsze wrażenie, jak pewnie wiesz, robi się tylko raz. Za pierwsze wrażenie nie odpowiada wyłącznie sam design, ale też treści. Treści, które przykuwają uwagę, odpowiadają na pytania klientów i zachęcają ich, by wykonać następny krok, np. odezwać się do Ciebie.
Nie pozwól, by użytkownik, będąc na Twojej stronie, zastanawiał się: „Co ta firma właściwie robi?”, „Czy jest w stanie mi pomóc?”, „Czy można jej zaufać?”, „Dlaczego mam wybrać ją, a nie konkurencję, którą sprawdzałem wczoraj?”.
Wiem, że w niektórych branżach istnieje szczególna potrzeba, by prezentować się bardzo profesjonalnie [albo przeciwnie – pokazać, że jest się „cool”]. Czasami jednak ta profesjonalność zbacza na niewłaściwe tory. Ma to miejsce np. wtedy, gdy zaczynasz posługiwać się językiem, którego druga strona nie zna, a którego Ty, w swoim środowisku używasz na co dzień i jest on dla Ciebie czymś naturalnym. Finalnie kończy się to tak, że Twój klient zupełnie nie rozumie, co do niego mówisz i nie wie, co Ty tak w zasadzie robisz. Chyba że Twoimi klientami są wyłącznie podmioty biznesowe i inni przedsiębiorcy (B2B) – wtedy szanse na to, że zostaniesz zrozumiany, rosną. Ale też nie zawsze.
Wystrzegaj się dlatego wszelkich specjalistycznych terminów, skrótów lub zapożyczeń z obcych języków, które są normalne w Twojej branży, ale których nikt poza nią nie zna. Nie pisz zdecydowanie tak, jak na tym przykładzie:
„Specjalizujemy się w dostarczaniu kompleksowych rozwiązań IT, od projektowania mikroserwisów w architekturze rozproszonej po implementację skalowalnych systemów w środowiskach chmurowych (AWS, Azure, GCP)” [fragment wygenerowany przez AI].
Jeśli czujesz, że masz trudności z prostym pisaniem [a pamiętaj, że prosty język, nie jest językiem prostackim], poproś o napisanie takich tekstów lub ich sprawdzenie przez kogoś spoza Twojego środowiska. Może potrzebujesz pomocy copywritera?
Mimo że często piszę tu „Twoja” strona internetowa, nie oznacza to, że „Twoja” strona internetowa powinna być tylko o Tobie i Twojej firmie. Kolejny, bardzo powszechny błąd, to zbyt dużo „my”, „ja”, „nasza firma” w treściach, a zbyt mało bezpośrednich zwrotów do klienta. Nie traktuj strony internetowej jak laurki, którą wystawiasz sobie i swojej firmie. Nie poprzestawaj wyłącznie na przechwałkach, pisaniu o swoich osiągnięciach i wspaniałości.
Pamiętaj, że osoba, która szuka specjalisty takiego jak Ty, szuka go, ponieważ dręczy ją pewien problem… I ten problem determinuje jej punkt widzenia. Dla Twojego klienta zawsze najważniejszy będzie on sam. Jego życie, jego codzienne troski i zmartwienia. Zamiast wykrzykiwać tylko „my”, „ja”, „nasza firma”, spraw, by mógł dostrzec w treściach na stronie internetowej siebie. Pokaż, że go rozumiesz. Daj mu odczuć, że mówisz właśnie do niego i udowodnij, że jesteś w stanie mu pomóc.
Sprawdź również: Jak napisać teksty na własną stronę internetową, które przyciągną klientów
Na zakończenie dodam tylko, że teksty na stronie internetowej nie są niewzruszalne. Nikt nie wyrył ich w kamieniu. A to oznacza, że śmiało możesz je aktualizować i odświeżać. I naprawdę warto to robić regularnie. Dlaczego?
Bo przecież wraz z biegiem lat Twoja firma na pewno się rozwija. Zmieniają się usługi, jakie świadczy, metody działania i stosowane procesy. Być może zmieniają się też jej wartości. Zmieniasz się Ty, jako marka osobista. I wszystkie te zmiany powinny znajdywać odzwierciedlenie również w treściach na Twojej stronie.
Treści, które są nieaktualne, przestarzałe, to nic innego jak wprowadzanie klienta w błąd. A klient wprowadzony w błąd to klient rozczarowany, ponieważ na początku przeczytał jedno i już zdążył się na coś nastawić [to było to pierwsze wrażenie, pamiętasz?], po czym po rozmowie z Tobą okazuje się, że wszystko wygląda jednak trochę inaczej.
Zerknij dlatego teraz na swoją witrynę i zastanów się, czy to, co pisałeś/-aś te kilka lat temu, nadal z Tobą rezonuje? Czy jesteś dzisiaj zadowolony/-a z tekstów na swojej stronie i naprawdę nie ma niczego, co chciałbyś/-abyś w nich zmienić?
Jeśli wyłapujesz takie rzeczy, odezwij się do mnie i razem temu zaradzimy!